Propozycja ożywienia portu lotniczego w Koszalinie



Czy Koszalin trafi na siatkę lotów?
W obecnej sytuacji ekonomicznej możliwe jest przywrócenie pierwotnej funkcji lotniska cywilnego. Pozyskiwanoby podróżnych działając w oparciu o formułę low-cost jako najtańszy port lotniczy pod względem opłat lotniskowych dla przewoźników oferujących niskie ceny przelotów. Konieczna jest zmiana regionalnej nazwy obecnie wojskowego lotniska w Koszalinie-Zegrzu Pomorskim na nową, obejmującą większe aglomeracje w jego pobliżu, nawet jeśli te są odległe. W tym przypadku będzie to nazwa „Port Lotniczy Koszalin- Pomorze” bądź „Koszalin Pomorze International”. Lotnisko winno być połączone bezpłatną komunikacją autobusową z najbliższym węzłowym dworcem kolejowym oraz regularnymi kursami autobusowymi do największych miast regionu. Jak donosi GUS (2010) podregion koszaliński - Koszalin miasto i powiat, powiaty białogardzki, drawski, kołobrzeski, sławieński, szczecinecki, świdwiński i wałecki liczą w sumie 591 tys. mieszkańców.



Etapy wznowienia ruchu na lotnisku w Zegrzu są następujące:
-Adaptacja istniejącego budynku lub budowa nowego terminalu pasażerskiego
-Montaż radiolatarni, systemów oświetlenia drogi startowej oraz systemów nawigacji etc.
 -uruchomienie systemu bezpieczeństwa.  Umożliwią one przyjmowanie lotów krajowych. Loty międzynarodowe (i np. tanie linie) będą wymagać większych nakładów na dostosowanie lotniska, m.in. konieczne będzie zamontowanie systemu podejścia precyzyjnego ILS kosztującego 4 mln PLN.

Teoretycznie dla uruchomienia przewozów pasażerskich i cargo na powojskowym lotnisku potrzebne są urządzenia nawigacyjne (radiolatarnia etc), budynek terminalu, system ochrony pzeciwpożarowej etc. Nakłady na terminal i urządzenia nawigacyjne szacowane są wg dotychczasowych projektów w wersji minimalnej na kilka- kilkanaście milionów PLN (niewielki terminal na kilknanaście-kilkadziesiąt pasażerów, zainstalowanie podstawowego sytemu radionawigacyjnego), a w wersji maksymalnej (kompletna modernizacja drogi startowej, budowa dużego terminalu międzynarodowego, ILS etc.) na nawet ponad 200 mln PLN, jak w przypadku podwarszawskiego Modlina.

Niemniej, koszty budowy drugorzędnego portu lotniczego z krótkim pasem w zasadzie od podstaw (odliczając koszty wykupu gruntów i zakładając wykorzystanie terenu lotniska sportowego) wynoszą ok. 25 mln PLN (niedawny kosztorys dla Białegostoku). Inne kosztorysy podają ten koszt w zależności od skali portu na od 17,6 mln zł do 40,5 mln złotych (szacunki dla Kielc). Koszty prac projektowych dla takiego małego portu wynoszą ok. 650 tys. PLN. Dokładnych szacunków kosztów dostosowania takiego portu do przyjmowania regularnego ruchu nie prowadzono, lecz podobnie jak w przypadku Zielonej Góry, wynoszą one ok. 15 - 20 mln PLN.

Niemniej reaktywacja powojskowego portu lotniczego jest chyba najłatwiejszą i najtańszą opcją, która szybko przynosi wymierne korzyści. Konieczne jest jednakże przeprowadzenie kompleksowych szacunków nakładów koniecznych dla przystosowania lotniska powojskowego do przyjmowania ruchu.

Adam Fularz

Wycinki prasowe na temat portu lotniczego: 
Głos Pomorza, 29.IV.2005

Reaktywowanie lotniska w Zegrzu Pomorskim może dać naszemu regionowi tylko korzyści - twierdzą koszalińscy przedsiębiorcy. 

Przypomnijmy: cywilny ruch lotniczy uruchomiony został w Zegrzu w 1970 r. W latach 70. i 80. przewijało się przez nasze lotnisko od 40 do 86 tys. pasażerów rocznie. Ponieważ zapotrzebowanie na przeloty było dużo większe niż tzw. możliwości przepustowe portu, minister komunikacji podjął nawet decyzję o budowie nowego dworca pasażerskiego. Rozpoczęte w 1989 r. prace budowlane zostały jednak przerwane, a pod koniec 1991 r. połączenie lotnicze z Zegrzem po prostu zlikwidowano. Lotnisko trafiło w ręce Ministerstwa Obrony Narodowej i wojsko je użytkowało przez następne dziewięć lat, tj. do czasu likwidacji jednostki lotniczej. Od 2002 r. lotnisko należy do Agencji Mienia Wojskowego i to od niej w zeszłym roku Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego je wydzierżawiło za symboliczne trzy tys. zł (Koszalin samodzielnie nie mógł przejąć ani wydzierżawić lotniska, gdyż jest ono poza granicami miasta).

Prezydencka "ambicyjka"?
Należące do Stowarzyszenia okołokoszalińskie gminy nie kwapią się do udziału finansowego w kosztach utrzymania lotniska. Dalej cały ciężar spoczywa na Koszalinie. Złośliwcy mówią nawet, że lotnisko to po prostu "kolejna ambicyjka" prezydenta Mirosława Mikietyńskiego.

Że tak nie jest - można się było przekonać podczas środowego spotkania prezydenta z koszalińskimi przedsiębiorcami. Na pytanie, czy Koszalinowi, regionowi, biznesowi lotnisko w Zegrzu Pomorskim jest potrzebne - prezydent usłyszał trzy razy "tak".

Szybko dotrzeć do Koszalina
Przedsiębiorcy najlepiej wiedzą, ile interesów przeszło im koło nosa z powodu niedogodnej komunikacji. Żaden szanujący się biznesmen nie zdecyduje się na inwestowanie tam, dokąd podróż służbowa w tę i z powrotem trwa ponad dobę. Modernizacja tras dojazdowych: tzw. szóstki (Szczecin - Gdańsk) i jedenastki (Koszalin - Poznań) przewidziana jest dopiero po 2013 r. (!). Nawet gdyby się rozpoczęła terminowo, to na komfort jazdy samochodem będzie można liczyć około r. 2020. Tymczasem w opracowywanym właśnie Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013 przewiduje się rozbudowę i modernizację lotnisk regionalnych oraz włączenie lotnisk wojskowych do cywilnej komunikacji lotniczej. Są więc całkiem realne szanse na pieniądze już za półtora roku.

Zlecić biznesplan i ... hałasować
Zdaniem przedsiębiorców z Rady Gospodarczej prezydent Mikietyński powinien:
- utrzymać stan istniejący, czyli - jeśli miasto na to stać, dalej poprzez Stowarzyszenie łożyć na utrzymanie i ochronę lotniska,

- zlecić (Politechnice Koszalińskiej, albo - jak sugerował prezydent - Akademii Ekonomicznej w Poznaniu) przygotowanie profesjonalnego biznesplanu, z którego będzie wynikać, kto może być zainteresowany połączeniem lotniczym z regionem i ile nasz region straci, jeżeli w lotnisko nie wznowi ruchu pasażerskiego i towarowego,

- dalej "robić hałas" wokół lotniska, przekonywać nieprzekonanych, ale już opierając się na naukowych ocenach i analizach, a nie na intuicji.

- Mówi się: "Psy szczekają, karawana idzie dalej. Bądźmy taką karawaną - posumował dyskusję radny Władysław Husejko.


Z Koszalina do Afryki Północnej w 2020 roku? 

Koszalin w kolejnej perspektywie finansowej na lata 2014-2020 planuje uruchomić w Żegrzu Pomorskim międzynarodowe lotnisko obsługujące połączenia do węzłowych portów Europy oraz czartery wakacyjne do państw Afryki Północnej. To drugi etap inwestycji. Na pierwszy strona samorządowa otrzymała już zgodę Komisji Europejskiej. Będzie ona polegała na budowie małego krajowego lotniska o tzw. ograniczonej certyfikacji mogącego obsługiwać stałe połączenie do Warszawy oraz ruch nieregularny. Ten etap samorządowcy muszą zakończyć do 2015 roku. Do realizacji drugiego będą potrzebni inwestorzy prywatni, którzy mogliby uczestniczyć w projekcie uruchomienia lotniska we współpracy z samorządami regionu koszalińskiego.

W broszurce opublikowanej przez stowarzyszenie gmin i powiatów Pomorza Środkowego autorzy wskazują na dokumentację, potwierdzającą zasadność realizacji inwestycji. Wliczają do niej studium wykonalności dla lotniska na 30 lat, które wskazuje „opłacalność społeczno-ekonomiczną projektu w dłuższej perspektywie oraz potencjał rozwoju ruchu lotniczego w regionie”. Wśród dokumentów wymieniany jest również plan generalny, raport oddziaływania na środowisko i analiza prawno-instytucjonalna.

Teren lotniska jest byłym lotniskiem wojskowo-pasażerskim. Obiekt posiada status miejsca startów i lądowań zarejestrowany w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego i jest użytkowany lotniczo. Lotniskiem na co dzień opiekuje się Aeroklub Koszaliński prowadzący szkolenia samolotowe, szybowcowe i spadochronowe. Na jego terenie stacjonują także prywatne samoloty biznesmenów z regionu koszalińskiego.

Jak czytamy w dokumencie „W 2009 r. Prezydent Koszalina podpisał list intencyjny z Prezesem Zarządu Polskich Linii Lotniczych „LOT” S.A. W liście strony deklarują obopólne zainteresowanie reaktywacją lotniska w Zegrzu Pomorskim na cele cywilnego publicznego portu lotniczego oraz zainteresowanie uruchomieniem połączenia z Koszalina do Warszawy. W maju 2009 r. podczas konferencji „Routes Europe 2009” w Pradze poświęconej ruchowi lotniczemu, przeprowadzono rozmowy z kilkoma europejskimi liniami lotniczymi wykazującymi zainteresowanie planami uruchomienia lotniska dla Koszalina”.

wg: za żródłem: http://www.rynekinfrastruktury.pl/ar...2020-roku.html

PAP: 130 mln zł ma kosztować uruchomienie lotniska w Zegrzu Pomorskim

20.10. Koszalin (PAP) - 130 mln zł ma kosztować uruchomienie cywilnego portu lotniczego w Zegrzu Pomorskim k. Koszalina (Zachodniopomorskie) - poinformowali we wtorek na konferencji prasowej przedstawiciele firmy Ove Arup & Partners International Limited oraz władze miasta.


W rekomendowanym wariancie założono, że na dawnym wojskowym lotnisku w Zegrzu Pomorskim zostanie zbudowany regionalny port lotniczy, przystosowany do obsługi ruchu o natężeniu 25-30 tys. pasażerów w ciągu pierwszego roku funkcjonowania i 400 tys. rocznie w perspektywie 30 lat.

Cywilny port lotniczy ma być przystosowany do obsługi zarówno połączeń krajowych, jak i międzynarodowych. Założono, że lotnisko będzie mogło obsłużyć samoloty przewożące około 200 pasażerów, czyli np. Boeing 737 i Airbus A 321.

Drogi kołowania i płyta postojowa lotniska mają mieć powierzchnię 36 tys. m kw. Pas startowy - 2,5 km długości i 60 m szerokości. Przewiduje się też budowę terminalu pasażerskiego o przepustowości 100 tys. podróżnych rocznie w pierwszych latach funkcjonowania, z możliwością jego dalszej rozbudowy w miarę zwiększania się ruchu.

Z rekomendowanego wariantu wynika, że port lotniczy przy przewidywanych nakładach inwestycyjnych byłby przedsięwzięciem samofinansującym się.

Ireneusz Kołodziej z Ove Arup & Partners International Limited powiedział, że rekomendowany do realizacji wariant jest jedną z trzech opcji opracowanych w ramach przedinwestycyjnej analizy uruchomienia lotniska. Szczegółów pozostałych wariantów nie ujawnił.

Sporządzenia analizy zażądała Komisja Europejska, która wstępnie zaakceptowała utworzenie na terenie dawnego wojskowego lotniska cywilnego portu. Wsparcie inwestycji publicznymi pieniędzmi uzależniła jednak od opracowania odpowiadającego na pytanie, czy przedsięwzięcie będzie opłacalne.

Analiza - jak powiedział na konferencji prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński - zostanie teraz przedłożona KE. Od akceptacji dokumentu przez Komisją zależą dalsze losy projektu.

Według Mikietyńskiego, wydania takiej oceny przez KE należy spodziewać się w ciągu 3 - 6 miesięcy. Dodał, że miasto nie będzie w tym czasie biernie czekać na decyzję KE i zamierza podjąć kolejne kroki w celu uruchomienia portu lotniczego.

W najbliższy czwartek na sesję rady miejskiej ma trafić projekt uchwały dotyczący spółki, która zajęłaby się dalszymi sprawami związanymi z tym projektem, m.in. uzyskaniem zezwolenia na założenie lotniska. Na kolejną sesję ma być skierowana uchwała umożliwiająca koszalińskiemu powiatowi ziemskiemu przejęcie na własność lotniska w Zegrzu Pomorskim od Agencji Mienia Wojskowego. Taki zabieg jest konieczny, gdyż dawne wojskowe lotnisko nie znajduje się w granicach administracyjnych miasta.

Prace nad przedinwestycyjną analizą trwały ponad rok. Za kilkutomowe opracowanie miasto zapłaciło konsultantom z Ove Arup & Partners International Limited ponad 1,2 mln zł. Przetarg na wyłonienie wykonawcy analizy organizowało w imieniu miasta Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, które od 2004 r. dzierżawi lotnisko w Zegrzu Pomorskim od AMW.

O uruchomienie w Zegrzu Pomorskim cywilnego portu lotniczego samorząd Koszalina zabiega od kilku lat.

Zajmujące obszar prawie 400 ha lotnisko z betonowym pasem startowym o długości 2,5 km w oddalonym od Koszalina o 15 km Zegrzu Pomorskim zbudowano od podstaw w latach 50-tych ubiegłego wieku. Przez kilkadziesiąt lat stacjonowały tu myśliwce polskich sił powietrznych. Cywilny terminal dla krajowych połączeń uruchomiono w latach 70. Szczyt przewozów przypadł na rok 1979 - prawie 86 tys. pasażerów. Cywilne loty zlikwidowano w 1988 r. W 2002 lotnisko przestało być użytkowane przez wojsko. Obecnie odbywa się tu mały ruch lotniczy. Z lotniska korzysta Aeroklub Koszaliński. Przez kilka lat sezonową bazę miało tu Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

za: (PAP) oraz serwisem www.bankier.pl

Przegląd doniesień prasowych
Władze Koszalina przyjęły dzisiaj opracowanie dotyczące opłacalności uruchomienia lotniska w Zegrzu. Teraz dokumenty trafią do Komisji Europejskiej. Jeżeli ta wszystko zatwierdzi, to Koszalin dostanie dofinansowanie z Unii na lotnisko.

Pas startowy ma mieć 2,5 km długości i 60 m szerokości. Powierzchnia kołowania i płyty postojowej ma zajmować 36 tys. m kw.


Opracowanie za 1,2 mln zł przygotowała firma Ove Arup. Na razie Koszalin ma zarezerwowane 9 mln euro (czyli ok. 36 mln zł) w Regionalnym Programie Operacyjnym. Ale już wiadomo, że miasto będzie się starało o większy zastrzyk finansowy u marszałka zachodniopomorskiego (z RPO wsparcie może sięgać 76 procent całości). - Jest rozporządzenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, które pozwala finansować w całości ze źródeł zewnętrznych uruchomienie takich lotnisk, jak nasze - wyjaśnił prezydent Mirosław Mikietyński.

Ile ma kosztować całość? Eksperci z Ove Arup szacują, że potrzeba 130 mln zł, by lotnisko ruszyło. Skąd miasto weźmie brakujące 24 procent? - Na razie nie ma na to pomysłu, ale zwrócimy się też o wsparcie do zainteresowanych samorządów - dodał prezydent Koszalina.
reklama

Założenie jest takie, że lotnisko w Zegrzu będzie małym, lokalnym portem lotniczym. - Nie chcemy konkurować z Gdańskiem, Szczecinem, czy Poznaniem - mówił Mirosław Mikietyński. - Chcemy dać możliwość korzystania z przelotów mieszkańcom naszego regionu, a także turystom.

- W naszej ocenie lotnisko będzie się samofinansowało, a więc nie trzeba będzie do niego dokładać - mówił Ireneusz Kołodziej z Ove Arup. - W pierwszym roku działalności przewidujemy 25 - 30 tysięcy pasażerów. Z roku na rok ta liczba będzie rosła. Przewidujemy, że w 30. roku działalności lotnisko będzie obsługiwało 400 tysięcy pasażerów rocznie.

Jeszcze nie wiadomo, jacy przewoźnicy pojawią się w Zegrzu, ani też, ile będą kosztowały przeloty. Wiadomo natomiast, że Koszalin chce postawić nie tylko na loty krajowe, ale też międzynarodowe - do Europy Zachodniej i w rejon basenu Morza Śródziemnego.


Głos Koszaliński
Lotnisko w Zegrzu
wg gk24.pl


(fot. archiwum)W Zegrzu Pomorskim ma powstać małe lotnisko krajowe. Miasto dostało z funduszy unijnych pieniądze na dokumentację – 1,4 mln złotych. To zwrot z 1,6 mln, które miasto zapłaciło wcześniej za przygotowanie dokumentacji dotyczącej uruchomienia lotniska w Zegrzu.
czytaj dalej

Budowa lotniska w Zegrzu Pomorskim wisi na włosku. 
Inwestycja miała dostać dofinansowanie z Unii Europejskiej, ale po ostatniej kontroli okazało się, że projekt ma małe szanse na realizację. Władze Koszalina muszą przygotować nowe studium wykonalności i uaktualnić koszty. Odpowiednie dokumenty mają być gotowe w kwietniu. Port ma powstać na miejscu dawnego lotniska wojskowego. Zabiegi o to trwają od 2004 roku. Pas startowy i drogi kołowania są w dobrym stanie. Zresztą korzysta z nich koszaliński aeroklub. Niestety, istniejące budynki prawdopodobnie nie nadają się do użytkowania i to podwyższyło koszty inwestycji. 100 mln zł na pewno nie wystarczy.
 (...)

Lotnisko w Zegrzu Pomorskim. Władze stawiają na skromniejszy projekt 

Lotnisko w Zegrzu wg gk24.pl (fot. archiwum)W Zegrzu Pomorskim ma powstać małe lotnisko krajowe. Miasto dostało z funduszy unijnych pieniądze na dokumentację – 1,4 mln złotych. To zwrot z 1,6 mln, które miasto zapłaciło wcześniej za przygotowanie dokumentacji dotyczącej uruchomienia lotniska w Zegrzu.
czwartek, 31 maja 2012 ,

Z mediów: niepewne losy modernizacji portu 
Budowa lotniska w Zegrzu Pomorskim wisi na włosku. Inwestycja miała dostać dofinansowanie z Unii Europejskiej, ale po ostatniej kontroli okazało się, że projekt ma małe szanse na realizację.

Władze Koszalina muszą przygotować nowe studium wykonalności i uaktualnić koszty. Odpowiednie dokumenty mają być gotowe w kwietniu. Port ma powstać na miejscu dawnego lotniska wojskowego. Zabiegi o to trwają od 2004 roku. Pas startowy i drogi kołowania są w dobrym stanie. Zresztą korzysta z nich koszaliński aeroklub. Niestety, istniejące budynki prawdopodobnie nie nadają się do użytkowania i to podwyższyło koszty inwestycji. 100 mln zł na pewno nie wystarczy. W projekt włączyły się Koszalin, Kołobrzeg i Szczecinek. Ale Jeśli Unia Europejska nie dołoży się do inwestycji to lotnisko nie powstanie. Ostateczna decyzję w sprawie unijnych dotacji zapadnie w czerwcu.

źródło: http://www.tvp.pl/szczecin/aktualnos...zegrzu/4231807

Z prasy: (...)Zamierzamy też rozmawiać o tym, by inwestycję rozłożyć na dwa etapy - stwierdził Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. - Na inne rozwiązanie nas nie stać. W pierwszym etapie (za 12 mln euro - dop. red.) zostałyby przeprowadzone prace związane z przygotowaniem płyty lotniskowej, stacji paliw oraz ogrodzeniem i oświetleniem terenu.

Drugi etap, za ok. 100 mln zł, dotyczyłby budowy terminala oraz systemu naprowadzania samolotów. W sumie całość ma kosztować 144 mln złotych. A nasza prośba do marszałka będzie taka, by ten drugi etap wpisał na kolejną listę inwestycji, które będą dofinansowane w ramach podziału funduszy unijnych w latach 2014 - 2020. Taki sposób rozłożenia inwestycji w czasie sprawi, że samo otwarcie lotniska przesunie się o rok - półtora i będzie nie w 2015 roku, jak planowaliśmy, a w 2016 - zakończył Piotr Jedliński. Dodajmy jeszcze, że za wspomniane 144 mln zł lotnisko zostałoby przygotowane tak, by możliwa było w Zegrzu prowadzenie lotów czarterowych i międzynarodowych.

Pytanie, czy samorządy, które poparły Koszalin (padło wiele słów o tym, że lotnisko jest wszystkim potrzebne), zechcą też wesprzeć inwestycję finansowo? - To dopuszczalne, ale za wcześnie, by dziś o tym mówić - skomentował prezydent Koszalina. Waldemar Miśko, burmistrz Karlina, zapewnił: - W razie konieczności jesteśmy gotowi proporcjonalnie dołożyć swoją część - mówił. Jerzy Hardie - Douglas, burmistrz Szczecinka, też zadeklarował gotowość dofinansowania: - Ale dziś nie jesteśmy w stanie mówić o konkretach - zastrzegł. (...)

źródło:  http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/art...ALIN/405218544 


Z depeszy PAP: Zachodniopomorskie: Powiat koszaliński przejął lotnisko 

21.01. Koszalin (PAP) - Powiat ziemski Koszalin stał się właścicielem dawnego wojskowego lotniska w Zegrzu Pomorskim. W piątek wojewodą zachodniopomorski podpisał ze starostą umowę darowizny. Przejęty przez powiat teren ma ponad 300 ha powierzchni i jest wart 17 mln zł. Prawną podstawą przekazania nieruchomości samorządowi była uchwalona w lipcu 2008 r. nowelizacja ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego.

W wydanym w grudniu 2008 rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie wykazu lotnisk wojskowych, które mogą być wykorzystane na potrzeby lotnictwa cywilnego, zapisano, że niewykorzystywane przez armię Zegrze Pomorskie musi zachować lotniczy charakter. Dlatego - jak poinformowała PAP rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla - w ciągu pół roku od przekazania obiektu starosta koszaliński musi rozpocząć działania zmierzające do założenia lub rozbudowy lotniska. Ponadto eksploatacja obiektu powinna rozpocząć się ciągu 3 lat. Jeśli warunki te nie zostaną spełnione, lotnisko trzeba będzie zwrócić Skarbowi Państwa. Prawdopodobnie nie będzie to konieczne.

Powiat przejął Zegrze Pomorskie na własność, gdyż miasto Koszalin chce na dawnej wojskowej nieruchomości uruchomić cywilny port lotniczy. Miasto nie mogło jednak samodzielnie składać wniosku do Ministerstwa Infrastruktury o przejęcie lotniska, gdyż leży ono poza administracyjnymi granicami Koszalina. Prace nad wybudowaniem w Zegrzu Pomorskim cywilnego portu Koszalin prowadzi od kilku lat. Przed kilkunastoma miesiącami projekt ten wpisano na listę kluczowych inwestycji w woj. zachodniopomorskim, współfinansowanych przez Unię Europejską. Wniosek o dofinansowanie projektu ma być złożony w lipcu br.

 Z zamówionej przez Koszalin w firmie konsultingowej Ove Arup & Partners International Limited analizy ekonomicznej opłacalności lotniska wynika, że w najbardziej optymalnym wariancie na jego uruchomienie potrzeba ok. 151 mln zł. Według konsultantów, w Zegrzu Pomorskim za te pieniądze mógłby powstać regionalny port lotniczy przystosowany do obsługi ruchu o natężeniu 25 - 30 tys. pasażerów w ciągu pierwszego roku funkcjonowania i 400 tys. rocznie w perspektywie 30 lat. Port ma być przystosowany zarówno do obsługi połączeń krajowych jak i międzynarodowych. Założono, że lotnisko będzie mogło przyjąć samoloty przewożące nieco ponad 200 pasażerów, czyli np. Boeing 737 i Airbus A 321. W studium przyjęto, iż budowa cywilnego portu lotniczego w Zegrzu Pomorskim będzie realizowana w trzech etapach finalizowanych w latach 2011/2012, 2021/2022 i 2031/ 2032.

Wyposażone w betonowy pas startowy o długości 2,5 km lotnisko w Zegrzu Pomorskim zbudowano od podstaw w latach 50. ubiegłego wieku. Przez kilkadziesiąt lat stacjonowały tu myśliwce polskich sił powietrznych.

Cywilny terminal dla krajowych połączeń uruchomiono w latach 70. Szczyt przewozów przypadł na rok 1979 - prawie 86 tys. pasażerów. Cywilne loty zlikwidowano w 1988 r. W 2002 lotnisko przestało być użytkowane przez wojsko. Obecnie w Zegrzu Pomorskim odbywa się mały ruch lotniczy. Przez kilka lat sezonową bazę miało tu Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

(PAP) sibi/ je/ źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Zach...o-2276074.html 

Z prasy: Gazeta Wyborcza o porcie 

mat. prasowe: Lotnisko Zegrze - tak, ale... Opinie specjalistów
Koszalin od kilku lat zabiega o reaktywację dawnego wojskowego lotniska w Zegrzu Pomorskim i utworzenie tam cywilnego portu lotniczego. Studium techniczno-ekonomiczne zakłada, że port ten w pierwszych latach obsługiwałby 30-40 tys. ludzi, a w perspektywie 30-letniej 400 tys. pasażerów.

Co na to eksperci od rynku lotniczego? Marcin Mendelbaum, portal Latajznami.pl
Za powstaniem takiego lotniska przemawia wiele argumentów, ale są też obawy. Wszystko zależy od zasobności naszych portfeli. Jeśli będzie nas stać, to zapewne z roku na rok będziemy coraz częściej latać samolotami. W tej chwili, gdy nie ma dobrych dróg do lotnisk w Szczecinie (i dalej w Berlinie) czy Gdańsku, lokalizacja lotniska po środku ma sens. Jeśli jednak zostanie zbudowana droga ekspresowa, mieszkańcy regionu koszalińskiego będą mieli relatywnie niedaleko do tych portów lotniczych. Dlatego, jeśli lotnisko w Zegrzu Pomorskim powstanie dość szybko, a będzie przy tym dobrze zarządzane - ma szansę zawalczyć o klientów z głębi kraju, którzy dziś na wczasy na Wybrzeżu muszą lecieć do Goleniowa, i o klientów z Pomorza wybierających się do Warszawy.

Nie da się ukryć, że największą szansę takie lotnisko ma jako port sezonowy, do którego będą latały czartery wynajmowane przez touroperatorów. Poza sezonem jest szansa zawalczenia o klientów korzystających z nadmorskiej bazy uzdrowiskowej - i to nie tylko klientów polskich. Reasumując - zwiększenie liczby lotnisk lokalnych ma sens i takie lotnisko pod Koszalinem może mieć powodzenie. Ireneusz Dylczyk, szef marketingu prywatnej firmy lotniczej Jet Air. Latanie do takich portów jak Koszalin/Zegrze ma sens jedynie wtedy, gdy będzie wygenerowany odpowiednio duży ruch turystyczny.

Sęk w tym, czy dziś Pomorze Środkowe ma ofertę hotelarską i turystyczną, by sprostać zapotrzebowaniu lotniska. Niemcy latają do Heringsdorfu i Świnoujścia samolotami z głębi kraju i widać, że zapotrzebowanie na takie przeloty jest. Z kolei Duńczycy coraz częściej szukają wypoczynku na południowym Bałtyku i to też jest szansa dla tego lotniska. Warunkiem jest dobry pomysł, wsparcie samorządów, które na początku będą musiały je dofinansowywać, oraz dobre zarządzanie.

Dla samego prestiżu posiadanie lotniska nie ma sensu. Taki błąd popełniło już wielu i w Polsce, i na Zachodzie. Potem samorządy muszą dopłacać przewoźnikom do przewozów, by sztucznie podtrzymać ruch na lotnisku. Przewoźnicy chętnie z takich okazji korzystają, ale nie o to przecież chodzi. Wsparciem dla tego lotniska może być też połączenie Koszalin - Warszawa, bo wiem, że dojazd pociągiem czy samochodem do stolicy to prawdziwa masakra. Jacek Balcer, rzecznik prasowy PLL "LOT" W naszej strategii zakładamy ciągły rozwój siatki połączeń regionalnych. Do tego potrzebne są lotniska. Prawda jest taka, że trudno oszacować, czy połączenie do Koszalina będzie efektywne, zanim nikt nie zacznie tam latać.

Dziś z Koszalina musimy wozić ludzi busem do Goleniowa, by mogli dolecieć do Warszawy. Chętnie zrezygnowalibyśmy z busa, zastępując go samolotem do Zegrza. Koszalin ma relatywnie niedaleko do Gdańska i Goleniowa, ale doświadczenia krajów zachodnich pokazują, że nawet lotniska położone blisko siebie mogą być efektywne. U nas zresztą też. Między Katowicami i Krakowem jest 60 km, a są chętni do latania na oba lotniska. Oczywiście - potencjału obu miast nie można porównywać z Koszalinem, ale latem potencjał Wybrzeża znacznie rośnie. Ponadto wszyscy specjaliści zapewniają, że general aviation [lotnictwo korporacyjne i biznesowe - red.] ma przed sobą ogromy rozwój - to szansa dla lokalnych lotnisk położonych w obrębie ośrodków przemysłowych. LOT jest zdecydowanie orędownikiem powstawania jak największej sieci lotnisk lokalnych - zwłaszcza że właśnie z nimi lepiej nam się współpracuje niż z dużymi portami lotniczymi.

źródło: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1...cjalistow.html 


Z prasy: jaki port na środkowym wybrzeżu? 

Paradoksalnie dobrze się stało, że Koszalin musi ograniczyć plany inwestycyjne wobec lotniska w Zegrzu. Dzięki temu przejdzie ono test przydatności Władzom Koszalina marzyło się w Zegrzu lotnisko, na którym mogłyby lądować samoloty linii krajowych i międzynarodowych. Ale Komisja Europejska zgłosiła zastrzeżenia do studium wykonalności inwestycji. Zażądała m.in. wyremontowania pasa startowego. To znacznie podnosi koszty uruchomienia lotniska i wydłuża czas realizacji przedsięwzięcia. Efekt: Koszalin mógłby mieć problem ze skorzystaniem z funduszy unijnych zaplanowanych na lata 2007-2013 (w Regionalnym Programie Inwestycyjnym zapisano na ten port 9 mln euro).

Powstał więc plan minimum: uruchomienie lotniska lokalnego. W takim scenariuszu nie trzeba remontować pasa startowego, inwestycje mogłyby ograniczyć się do nakładów związanych z bezpieczeństwem lotów, nawigacją, podejściem, ochroną przeciwpożarową itd. Pasażerowie odprawiani byliby w istniejących powojskowych budynkach zaadaptowanych do potrzeb dworca cywilnego. To ograniczy pierwotne koszty uruchomienia lotniska. I będzie znakomitym testem dla Zegrza. - Nie będziemy wiedzieli, czy warto latać na to lotnisko, zanim tam latać nie zaczniemy - stwierdził w "Gazecie" Jacek Balcer z LOT-u. Trudno o trafniejsze spostrzeżenie.

Turystom chcącym przylecieć na wczasy na Wybrzeże Środkowe nie będzie robiło różnicy, czy odprawieni zostaną w supernowoczesnym terminalu wybudowanym za grube miliony, czy w zapewniających ledwie minimum wygody obiektach. Dla nich celem będzie nie lotnisko, a hotel, plaża, uzdrowisko. Jeśli oni przekonają się, że warto latać na wczasy nad Bałtyk samolotami - będzie to podstawą do funkcjonowania cywilnego portu lotniczego. Drugą podstawę - może jeszcze mocniejszą - stanowić będzie zainteresowanie mieszkańców regionu. Władze narzekają, że teraz na podróż do Warszawy trzeba rezerwować 10 godzin, że jest to tylko jedno dobre połączenie. Jednocześnie konkurencja na rynku połączeń lotniczych będzie wymuszała obniżanie cen biletów na samolot.

Latanie do Koszalina może stanowić alternatywę dla połączeń kolejowych. - Lotnisko nie może jednak być celem samym w sobie, a duże miasta uruchamiając swoje lotniska nie powinny robić tego dla podniesienia prestiżu - mówił nam Paweł Warszycki z Hanzeatyckiego Instytutu Przedsiębiorczości i Rozwoju Regionalnego w Rostocku, który analizował funkcjonowanie portów lotniczych w Meklemburgii i Pomorzu Przednim. Tamtejsze lotniska są (poza Heringsdorfem) deficytowe. To jeden z najczęstszych zarzutów kierowanych w stronę orędowników uruchomienia portu Koszalin.

Zegrze ma niewielkie szanse konkurować z Goleniowem czy Gdańskiem. Przy dużych aglomeracjach występuje tzw. efekt skali. Ponadto oba porty już kilkanaście lat pracują na swój prestiż i budują siatki połączeń. Zegrze na starcie będzie miało trudniej. Dlatego uważam, że lotnisko na Wybrzeżu Środkowym może odnieść sukces, jeśli będzie sformatowane na miarę potrzeb i zarządzane przez niewielką grupę dynamicznych menedżerów, promujących gospodarkę i turystykę w regionie, a nie po prostu loty do Koszalina.

 źródło: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1...m_w_sobie.html


Z prasy: trudności portów lotniczych w sąsiednim regionie 

Lotniska w Meklemburgii z trudnościami na rynku - Lotnisko, jeśli ma osiągnąć sukces, nie powinno być celem samym w sobie - uważa Paweł Warszycki z Hanzeatyckiego Instytutu Przedsiębiorczości i Rozwoju Regionalnego przy Uniwersytecie w Rostocku. Koszalin zabiega o reaktywację położonego w pobliżu wojskowego lotniska w Zegrzu Pomorskim i utworzenia tam cywilnego portu lotniczego. Czy to lotnisko może być dochodowe?

W dyskusji na ten temat, którą od kilku dni prowadzimy w "Gazecie", zdania ekspertów są podzielone. Paweł Warszycki podaje przykłady lotnisk w Meklemburgii-Pomorze Przednie, które nie radzą sobie same na rynku. Z sześciu działających tam portów lotniczych tylko malutki Herringsdorf jest dochodowy. - Na przykład powstałe w 1995 r. lotnisko w Rostocku to była decyzja polityczna - mówi Warszycki. - Uważano bowiem, że największy ośrodek w landzie powinien mieć swoje lotnisko. Teraz dopłaca do niego land i okoliczne powiaty. Bez systemowego działania wspierającego gospodarkę regionu to lotnisko nie ma szans.

Koncepcja była taka, że Rostock Laage będzie lotniskiem dla biznesu i turystów podróżujących nad niemiecki Bałtyk. Czyli podobna do tej lansowanej dla Zegrza Pomorskiego. Tyle że Rostock ma lokalizację chyba jeszcze gorszą niż Koszalin. - W odległości 150 km jest duże lotnisko Hamburg/Lübeck, gdzie bazę założył Ryanair. Z drugiej strony jest Szczecin-Goleniów, gdzie też cel swoich lotów ma Ryanair. Na południu jest Berlin z ogromnymi lotniskami, a na północy Kopenhaga - wylicza Warszycki. - To znacznie ogranicza obszar oddziaływania dla portu lotniczego w Rostocku.

Na lotnisko Hamburg/Lübeck można dojechać autostradą w niespełna godzinę. W 2009 r. w Rostocku odprawiono zaledwie 162 tys. pasażerów, dwa razy mniej niż w Goleniowie. Nie poradził sobie również Bałtycki Port Lotniczy Schwerin/Parchim. W 2007 r. doprowadzono do głośnej nie tylko w Niemczech transakcji. 100 proc. udziałów w spółce posiadającej lotnisko sprzedano chińskiej LinkGlobal Logistics Group. Miały być inwestycje, strefa ekonomiczna. Na obietnicach się skończyło. - A lotnisko jest martwe - mówi Warszycki. Z kolei lotnisko w Neubrandenburgu działa jedynie okazyjnie - nie ma stałych połączeń - i jeśli przynosi dochody. to głównie dzięki operacjom na rzecz wojska.

Na tym tle najlepiej radzi sobie niepozorne lotnisko Heringsdorf, które działa głównie w sezonie. W tym roku obsługuje loty do: Bremy, Kolonii/Bonn, Düsseldorfu, Dortmundu, Frankfurtu nad Menem, Stuttgartu, Monachium i Zurichu. - Sukces tego lotniska wynika z odwrócenia zasad funkcjonowania biznesu - tłumaczy Warszycki. - Tam skrzyknęli się właściciele hoteli na Uznamie. Którzy zapewniają bazę turystyczną i noclegową. Samo lotnisko nie sprzedaje biletów na przeloty. Można je za to zamówić przy okazji bookowania miejsc w hotelach. Kupić można pakiet: pobyt z przelotem.

źródło tekstu: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1..._na_rynku.htm

Z prasy: szanse dla Koszalina? 

Według prognoz prawie 64 mln ludzi skorzysta z przewozów lotniczych w 2030 r. w Polsce. W minionym roku nasze lotniska obsłużyły niespełna 19 tys. pasażerów. Urząd Lotnictwa Cywilnego zapowiada rozwój portów lokalnych - takich jak choćby planowane Zegrze Pomorskie pod Koszalinem "Czy warto latać z Zegrza?" - zapytaliśmy we wczorajszej "Gazecie Wyborczej". Koszalin od kilku lat zabiega o reaktywację dawnego wojskowego lotniska w Zegrzu Pomorskim i utworzenie tam cywilnego portu lotniczego. Studium techniczno-ekonomiczne zakłada, że port pod Koszalinem w pierwszych latach obsługiwałby 30-40 tys. ludzi, a w perspektywie 30-letniej 400 tys. pasażerów. Czy to realne?

Rozmowa z Katarzyną Krasnodębską

Mariusz Rabenda: Już kilka lat temu szacowaliście, że w 2030 r. w Polsce obsłużonych zostanie 65 mln pasażerów. Ubiegłoroczna zapaść rynku lotniczego nie spowodowała dużych zmian w tych prognozach.

Katarzyna Krasnodębska (rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego): Na początku każdego roku kalendarzowego uaktualniamy prognozę. W zeszłym roku rzeczywiście mieliśmy spadek liczby pasażerów w polskich portach lotniczych [o 1 704 tys. mniej niż w 2008 r. - red.], ale wynikało to przede wszystkim z kryzysu gospodarczego. W tym roku szacujemy siedmioprocentowy wzrost liczby odprawionych pasażerów i w każdym następnym powinno ich przybywać o kolejne kilka procent. Skąd ten optymizm?

- Polska jest ciągle krajem, w którym istnieje dość niska mobilność i na pewno będzie rosła. Zwłaszcza że oferty tanich przewoźników lotniczych są konkurencyjne w stosunku do innych środków transportu - lot samolotem przestał być luksusem. Na dodatek porty lotnicze mocno inwestują w rozbudowę. Już dziś Warszawa, Wrocław i kilka innych lotnisk działa na granicy przepustowości.

- Tak. Porty lokalne będą zyskiwać na znaczeniu. Mają duży potencjał rozwoju. Zegrze Pomorskie też? - Wszystko zależy od tego, jaki biznesplan zostanie stworzony dla tego portu. Plany budowy lub reaktywacji lotnisk ma wiele miast w Polsce. Są one na różnym stopniu zaawansowania. Najmocniej zaawansowane jest uruchomienie lotniska w Modlinie - jako portu zapasowego dla Warszawy. My poważnie analizujemy daną lokalizację, w chwili gdy wpłynie do nas wniosek o uruchomienie lotniska. Takiego w przypadku Zegrza jeszcze nie mamy. Szacunki są takie, że w Zegrzu w pierwszych latach działalności odprawianych będzie 30-40 tys. pasażerów. To nie może sprawić, że port lotniczy będzie dochodowy.

- Nie musi, ale w dłuższej perspektywie powinien takim się stać. Samorząd, czy spółka która uruchomi to lotnisko - musi się liczyć z tym, że w pierwszych latach będzie dopłacać do interesu. Potem wszystko zależy od modelu, jaki zostanie przyjęty: czy port będzie adresowany do biznesu, czy tylko dla połączeń turystycznych. Zegrze ma w sąsiedztwie Koszalin, Słupsk i wiele kurortów nadmorskich. To daje szansę powodzenia temu lotnisku - w perspektywie wieloletniej.

źródło przedruku: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1...h_lotnisk.html

Z prasy: kiedy ruszą loty krajowe?

Połączenia załatwione 

Polskie Linie Lotnicze LOT są zainteresowane uruchomieniem połączeń krajowych z planowanym lotniskiem w Zegrzu Pomorskim. To efekt wczorajszej wizyty prezydenta Mirosława Mikietyńskiego w Warszawie i rozmów z prezesem Sebastianem Mikoszem. Wizyta miała na celu podpisanie listu intencyjnego wyrażającego wolę nawiązania współpracy, jednak Polskie Linie Lotnicze tak zainteresowały się planowaną inwestycją, że zaproponowały uruchomienie połączeń już od połowy przyszłego roku.

– To efekt owocnej rozmowy, choć nie wiem czy przy tak skomplikowanym projekcie uda nam się uruchomić lotnisko do tego czasu – mówi prezydent Mirosław Mikietyński. – Wola współpracy jest, a to najważniejsze. Przypominamy, że wciąż trwa procedura przyjęcia dokumentu, który ma potwierdzić zasadność ekonomiczną uruchomienia lotniska cywilnego. Dokument jest niezbędny w ubieganiu się o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Obecnie trwają także rozmowy w sprawie przejęcia terenu lotniska przez Starostwo Powiatowe w Koszalinie. Według wcześniejszych prognoz port miałby być uruchomiony pod koniec 2013 r.

źródło przedruku: Dziennik Miasto 

Komentarze

Popularne posty